• Witaj szkoło!

          •  Drodzy uczniowie, dzisiaj jest przede wszystkim Waszym świętem. W życiu każdego z Was rok szkolny jest czasem, kiedy zdobywacie elementarną wiedzę i kształtujecie własną osobowość. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, nauka wydaje się kluczem do przetrwania, zarówno dla naszej planety, jak i nas samych.

            Zbliżający się rok szkolny, ze względu na panującą pandemię, wymaga od nas odpowiedzialnego zachowania. Proszę Was, abyście przestrzegali obowiązujących w szkole zasad i procedur bezpieczeństwa. Pamiętajcie o dezynfekcji rąk, utrzymaniu dystansu społecznego. Od stopnia naszej odpowiedzialności i samodyscypliny będzie zależeć nasze zdrowie.

            Życzę, aby nie zabrakło Wam energii i zapału w rozwijaniu własnych pasji i kształtowaniu własnych charakterów. Bądźcie w tym niestrudzeni, gdyż to zwiększa szansę na sukces w dorosłym życiu.

            Nauczycielom i pracownikom oświaty życzę, aby Państwa zaangażowanie i profesjonalizm w nauczaniu i wychowaniu były źródłem satysfakcji i spełnienia zawodowego.

            Rodzicom życzę spokojnego roku szkolnego, uwieńczonego sukcesem dzieci.

            Dyrektor Szkoły Ewa Zienowicz

          • 1.09.2020 DOWOZY UCZNIÓW

          • KARTA KURSOWA
            rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021

            ważna w dniu 1 września 2020 r.         tylko uczniowie klas pierwszych i dzieci z oddziału przedszkolnego

                       Trzebiatów              7.10

            •  Gołańcz Pom.        7.25
            •  Siemidarżno          7.35
            •   Jaromin                7.45
            • Trzebiatów  SP 2   7.50  
            • Lewice                    8.00
            • Gąbin                      8.10
            • Mirosławice             8.15
            • Trzebiatów SP 2    8.20
            • Wlewo                     8.35
            • Trzebusz                 8.50
            • Trzebiatów  SP 2    9.00

            Odwozy - po godz. 10.00

            Proszę pamiętać o maseczkach na twarz

          • Informacje dotyczące rozpoczęcia roku szkolnego 2020/2021

          • Organizacja pracy szkoły 1 września 2020 r.:

            1. Oddział przedszkolny i klasy pierwsze – spotkanie wychowawcy z uczniami i rodzicami o godz. 9.00
              (z zachowaniem reżimu sanitarnego)
            2. Klasy II- VIII – nie ma spotkania z wychowawcami 1 września, lecz uczniowie przychodzą do szkoły 2 września wg planu podanego przez wychowawców odpowiednio wcześniej (plan również w Librusie).

            Proszę o osłanianie ust i nosa, dezynfekcję rąk i zachowanie dystansu społecznego.

            Od 2 września staramy się pracować normalnie. Uczniowie zostaną zapoznani z procedurami obowiązującymi
            w szkole. Procedury będą umieszczone na stronie szkoły, w zakładce "Dokumenty". Rodzice i pracownicy zobowiązani są do zapoznania sie z ww. procedurami.

            Praca świetlicy- od 6.45 do 15.30 (wyłącznie dla dzieci dojeżdżających i dzieci rodziców pracujących).
            W miarę możliwości prosimy o wcześniejszy odbiór dzieci.

            Plan dowozów zostanie opublikowany na stronie szkoły do 31 sierpnia 2020 r.  W autobusie/busie obowiązuje osłanianie ust i nosa. Uczeń bez maseczki/ osłony nie zostanie wpszuszczony do autobusu. 

            O wszelkich zmianach będziemy informować na bieżąco. Proszę śledzić stronę internetową i e-dziennik.

            Ewa Zienowicz
            Dyrektor szkoły

          • SPOTKANIE

          • 4 - Eco SP. z o.o. zaprasza wszystkich zainteresowanych odnawialnymi źródłami energii na bezpłatne spotkanie, które odbędzie się w naszej szkole, ul. Długa 11 dnia 24.08.2020 r. o godz. 18.00

            tel. do kontaktu 883903611

            Firma oferuje kompleksowe i profesjonalne usługi związane z pozyskiwaniem środków z funduszy unijnych oraz krajowych związanych z instalacjami fotowoltaicznymi.

            Zapraszamy.

          • ZAŚWIADCZENIA Z OKE

          •  W sekretariacie szkoły w godz. 9.00 - 11.00  można odbierać zaświadczenia z OKE z wynikami egzaminu ósmoklasisty.
            w dniach 31.07.2020 r. 01.08.2020, 03.08.2020 r.
             

            Dyrektor Szkoły

          • Ogłoszenie

          • Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia w Gryficach prowadzi rekrutację na rok szkolny 2020/2021. Szkoła uczy gry na fortepianie, akordeonie, gitarze, skrzypcach, flecie, klarnecie  i saksofonie. Przyjmujemy dzieci w wieku 7-16 lat. Więcej na www.muzycznagryfice.pl. Odwiedź nas na FB. Zapraszamy do szkoły.

          • Napisz list

          • Uczniowie naszej szkoły wzięli udział w akcji „Napisz list”, zorganizowanej przez Starostwo Powiatowe w Gryficach. Polegała ona na napisaniu listów do mieszkańców domów pomocy społecznej. Ich mieszkańcy zostali odizolowani od świata, pozbawieni odwiedzin bliskich. Dla tych osób listy naszych uczniów są otuchą w tych ciężkich czasach. Do akcji włączyli się uczniowie następujących   klas : kl. IV „b”, kl. VI „a”, kl. VI „b”, kl. VIII „b”.

            Oto najładniejsze fragmenty niektórych listów :

            „Teraz już wiem, ile znaczyły dla mnie rzeczy, na które kiedyś nie zwracałam uwagi”.

                                                                                                                              W. B.

            „Gdy pandemia się skończy, na pewno postaram się spotkać z mymi przyjaciółmi, z rodziną, pójdę        do fryzjera. Od teraz będę doceniała to wszystko, co mam.

                                                                                                                             A. B.

            ‘Jestem pewien, że „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”.

                                                                                                                             P. I.

            ‘Teraz już inaczej doceniam każdą chwilę spędzoną z rodziną, bo nie wiem, co może wydarzyć się jutro.

                                                                                                                             N. P.

            Piszę do Was, aby podzielić się pozytywnymi myślami.

                                                                                                                             A. K.

            „Kończę mój list, życząc Wam dużo, dużo zdrówka, samych pięknych chwil oraz radosnych dni. Oby zawsze dla Was świeciło słoneczko.

                                                                                                                               M. B.

                    Nasi uczniowie udowodnili, że rozumieją uczucia innych ludzi. Wykazali się olbrzymią empatią.

                                                                                                                               J. N.

          • Uśmiech dla Franka

          •        Uczniowie klasy VI „a” biorą udział w akcji charytatywnej „Uśmiech dla Franka”. Jej celem jest bezinteresowna pomoc innym, pokazanie, że nawet najmłodsi mogą to robić.

                   Franek Kępa to dziesięcioletni chłopczyk, który cierpi na bardzo poważną chorobę                      SMA 1 – rdzeniowy zanik mięśni. Rodzice małego szczecinianina walczą o najdroższy lek świata,     który kosztuje dziesięć milionów. Akcję wspierają znani aktorzy, muzycy, sportowcy, również lekkoatletka Monika Pyrek.

                   W terminie 15.06. – 24.06.2020 r. kolaż będzie umieszczony na portalu społecznościowym Facebook  i odbędzie się głosowanie. Liczymy na Wasze głosy.

            Oto nasza praca.

                                                                                                                                          J. N

          • "Teraz czytamy"

          • Nagrody w konkursie "Teraz czytamy" otrzymują:

            Weronika Bońkowska- opowiadanie "Mała Danielle" do ilustracji Edyty Karaban "U babci w spiżarni",

            Amelia Kostun- opowiadanie "Przyjaźń do końca" do ilustracji Edyty Karaban "Renifer",

            Blanka Lebowska- ilustracja do opowiadania Izabeli Michty "Samotny dąb".

            Gratulujemy i zapraszamy do lektury!

            Przyjaźń bez końca


            Była mroźna zima. Na dworze powstawało coraz więcej śniegowych zasp. Niekiedy padał grad i uderzał w okna domu Kasi tworząc piękną muzykę. Czasem słyszała dobiegające z łąki wesołe głosy bawiących się dzieci, które lepiły bałwany, rzucały się śnieżkami, zjeżdżały z górki na sankach oraz wymyślały mnóstwo innych zabaw. Śmiały się w najlepsze, a ich radości nie było końca. Lubiły bawić się ze zwierzętami i zawsze miały pozytywne nastawienie do życia.    

                                                                      
            Kasia była zupełnie inna niż one. Lubiła ciszę i spokój, mieszkała sama, a przyjaciół nie miała wcale. Była zamkniętą w sobie osobą, która nie przepadała za nawiązywaniem nowych znajomości. Nie ciągnęło jej do życia, lecz bardzo ceniła książki. Najbardziej interesowały ją obyczajowe, biografie lub autobiografie. Najmniej ciekawiły ją przygodowe oraz science fiction, ale nie miała do nich jakiejś szczególnej odrazy. Była szczupłą i jak na swój wiek dość wysoką dziewczyną. Miała bladą cerę, brązowe oczy i kasztanowe włosy, zazwyczaj związane w dwie kitki. Wygodne spodnie i ciepły sweter od dziecka towarzyszyły jej jako ulubione ubranie.


             Prawie całe jej życie zmieniło się w zaledwie jeden dzień.  Kasia obudziła się w doskonałym humorze. Zdarzało się to bardzo rzadko, prawie wcale, więc sama się sobie zdziwiła. Nie było żadnych świąt, urodzin, ani uroczystości. Po prostu chciało jej się uśmiechać. Podczas jedzenia śniadania dziewczyna usłyszała dziwne dźwięki. Jakby ktoś bardzo szybko uderzał młotkiem o kamień. Wystraszyła się, więc w mgnieniu oka skończyła posiłek i się ubrała. Wyjrzała przez okno. Hałas nasilił się jeszcze bardziej. Przez mróz nie mogła nic zobaczyć. Wyszła więc przed dom i stanęła jak wryta. Ujrzała stojącego na jej schodkach renifera z piękną, odrobinę na końcach kręconą, kasztanową jak jej włosy grzywą i rumieńcami, w których wyglądał bardzo uroczo.


            -K...K...Kim jesteś?-zapytała wycofując się w stronę drzwi. Zwierzę było wyższe od niej, więc  w razie niebezpieczeństwa nie miałaby nad nim przewagi.
            - Nieważne.- odpowiedział trochę speszony, że człowiek go nakrył i równie zdziwiony jak Kasia, szybko oddalił się od jej domu.


            Dziewczyna  nic nie rozumiała. Po co ten renifer tak stukał? Może coś mu się stało? Mam mu pomóc? Ciekawość nie dawała jej spokoju. Szybko założyła ciepłe buty i pobiegła za zwierzęciem. 

             

            Była bardzo nieprzyjemna pogoda. Wiatr wiał jej w twarz plącząc przy tym włosy. Śnieg padał tak mocno, że prawie nie widziała drogi. Nastolatka zastanawiała się w co ona się wciągnęła. Jak można było tak po prostu z ciekawości pobiec za reniferem? Tym bardziej, że nie lubiła zwierząt. Teraz mogła albo pójść za zwierzęciem, którego jeszcze delikatnie widziała, albo przeczekać śnieżycę i wrócić do domu. Dylemat okropnie ją męczył. Usiadła więc na kamieniu znajdującym się koło drogi i zaczęła tak intensywnie myśleć, że nawet nie zauważyła, kiedy zasnęła.


            Obudziła się w przytulnej chatce. Wszystko tam było wysokie, zrobione w większości z drewna. Dziewczyna leżała na mnóstwie kołder, okryta czerwonym kocem. Zaczęła zadawać sobie w myślach setki pytań. Gdzie ona jest? Kto ją tu przyniósł i okrył skoro nie miała przyjaciół? Po chwili nie miała wątpliwości. To był dom renifera, którego spotkała na swoim tarasie. Zaraz po tym ujrzała też jego, we własnej osobie, z kasztanową grzywą. Tylko rumieńce miał trochę mniejsze.


            -Dlaczego mnie śledziłaś? Wybieranie się w głąb lasu w taką śnieżycę to nie najlepszy pomysł- powiedziało zwierzę.
            -To ty się o mnie martwisz?- zapytała zdziwiona.
            - A co ty myślałaś, że cię zostawię w tak okropną pogodę na pastwę losu? To by było nienormalne. Od naszego pierwszego spotkania czułem, że jesteś bardzo dociekliwa, i że będziesz chciała się dowiedzieć o mnie czegoś więcej-odpowiedział z myślą, że jest to oczywiste.
            - Wiesz, bo ja nigdy nie miałam przyjaciół. Nigdy nikt mi nie pomagał, lecz szło to również w drugą stronę. A jeśli mogę zapytać to co robiłeś pod moim domem?
            - No więc ujrzałem pod twoim domem kamień. Wydawał się on dość twardy. Akurat wracałem z odwiedzin od mojego kuzyna, gdy nagle coś mi się wbiło w kopyto. Zacząłem w ten głaz stukać, aby to coś mi wyleciało. Po kilku minutach byłem już uratowany, kiedy zjawiłaś się ty. I wtedy postanowiłem uciec. Ale proszę nie zadawaj mi już więcej pytań- oświadczył renifer.
            - Dobrze, niech będzie tak, jak sobie życzysz.  Ale mam do ciebie jeszcze  ostatnie pytanie. Tak świetnie mi się z tobą rozmawia, jesteś bardzo miły, uratowałeś mnie przed zamarznięciem, więc może moglibyśmy się częściej spotykać, jak prawdziwi przyjaciele?- zapytała Kasia z dobrą nadzieją
            - Też mi się bardzo dobrze z tobą rozmawia. Ale mam do ciebie prośbę. Czy mogłabyś stać się bardziej otwarta na świat? Milsza dla innych, częściej mieć dobry humor? Ja z chęcią się z tobą zaprzyjaźnię. Z tego co słyszałem masz na imię Kasia, to prawda?
            - Kiedy jestem przy tobie, czuję jakbyś dodawał mi skrzydeł. Jakby żadnych zmartwień już nie było. Twoją prośbę spełnię bardzo chętnie. A co do imienia to dobrze słyszałeś-oznajmiła dziewczyna.


            Od tej pory dziewczyna i jeleń spotykali się prawie codziennie. Czasem przynosili sobie nawzajem różne upominki. Dogadywali się cudownie i prawie wcale się nie kłócili. Wszystkie problemy starali się szybko  rozwiązywać. Uwielbiali się i nawet postanowili wspólnie zwiedzić cały świat.


            I tak życie zazwyczaj źle nastawionej do świata nastolatki zmieniło się w życie pełne radości i uśmiechu. Poznała dużo innych osób, a nawet zaczęła się inaczej ubierać, by wyglądać bardziej radośnie. Dzięki tej historii bez cienia wątpliwości można przyznać, że najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie.

             

            Opowiadanie do ilustracji Edyty Karaban „Dziewczynki z reniferem”

             

            Amelia Kostun

             

            ********************************************************************************************************************************

                                                            ,,Mała Danielle''                                               

                    Historia ta miała miejsce 18 lipca 1996 roku. Danielle mieszkała w Londynie ze swoją babcią Elizabeth. Była bardzo spokojnym, mądrym i grzecznym dzieckiem. Możliwe jest, że miała taki charakter przez traumatyczne wydarzenia z przeszłości. Jak była jeszcze małym dzieckiem, jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dziewczynka miała dużo szczęścia, bo jako jedyna ocalała. Wydarzyło się to, kiedy Danielle miała trzy lata, jednak ona wszystko dokładnie pamiętała. Zdawało się, że ból po stracie rodziny był z każdym dniem coraz mniejszy, ale ona nie potrafiła całkowicie zapomnieć.

                    Elizabeth miała dzisiaj bardzo ciężki dzień w swojej cukierni. Było o wiele więcej klientów niż zazwyczaj, lecz z drobną pomocą Danielle dawała sobie radę. Rudowłosa dziewczynka kochała piec ciasta, ale jej mocną stroną była marmolada. Miała sześć lat i robiła najsmaczniejsze przetwory. Można było powiedzieć,  że przez jej talent cukiernia Elizabeth była najpopularniejszą w całym Londynie.

                    Po ciężkim dniu pracy, sześciolatka i jej babcia wróciły do swojego dużego domu na końcu ulicy. Wbrew pozorom staruszka była bardzo bogata i zapewniała swojej wnuczce wszystko, czego tylko zapragnęła, ale Danielle była dobrze wychowanym dzieckiem, więc nie chciała dużo. Do szczęścia brakowało jej tylko mamy i taty, jednak mogła o tym jedynie pomarzyć. Był już wieczór. Zjadłszy kolację, dziewczynka pobiegła na górę do pokoju gościnnego. Zawsze o tej porze rudowłosa zabierała tam swoją maskotkę króliczka.   Na środku pokoju stała ogromna, srebrna kanapa. Obok niej znajdowała się antyczna komoda połączona  z szufladami, w których Elizabeth trzymała słodkości oraz marmoladę sześciolatki. Na meblu stała dziwna, kwadratowa rzecz. To była pozytywka, którą kiedyś podarowała dziewczynce jej mama. Prawie każdego wieczoru Danielle siadała skulona pod oknem i słuchała pięknej muzyki,  która wydobywała się  z przedmiotu. Na dworze robiło się coraz ciemniej. Staruszka czytała swojej wnuczce książkę. Dziewczynka poszła spać, jednak sen nie trwał długo, ponieważ obudziła się pod oknem w pokoju gościnnym. W małych rękach trzymała pozytywkę. Zdziwiła się tym, co się stało,  ale zdążyła sobie przypomnieć sen, w którym bawiła się na placu zabaw z rodzicami. Potem wracali do domu. Gdy przechodzili przez ulicę, nagle nadjechał rozpędzony samochód... Danielle obudziła się. To był ten wypadek, w którym zginęli jej rodzice. Odstawiła grające pudełko na swoje miejsce i usiadła na kanapie. Na myśl o tym, co się właśnie wydarzyło, rozpłakała się. Jej tęsknota za mamą i tatą była tak samo silna, jak w dniu tego okropnego zdarzenia. Rudowłosa miała wtedy zaledwie trzy lata, ale jak na swój wiek rozumiała zbyt dużo.    

                     Następnego dnia Danielle obudziła się niewyspana. Zeszła na dół do kuchni i zobaczyła babcię z tortem urodzinowym. Dzisiaj były jej siódme urodziny. Bardzo ucieszyła się na ten widok i podziękowała jej. Razem jadły tort i rozmawiały o tym, co będą robić. Elizabeth zamknęła dzisiaj cukiernię specjalnie wcześniej, żeby zabrać wnuczkę do galerii sztuki w sąsiedniej dzielnicy. Babcia wybrała to miejsce głównie dlatego, że tata dziewczynki był malarzem i jego dzieła trafiły właśnie w tamto miejsce. Mała solenizantka bardzo się cieszyła z niespodzianki, bo zawsze interesowała ją sztuka.

                     Elizabeth i Danielle czekały na dworcu. Właśnie przyjechał ich pociąg. Rudowłosa rozglądała się dookoła. Nigdy przedtem nie jechała pociągiem. Usiadła na siedzeniu numer 4. Stąd najlepiej było widać szybko migający krajobraz za oknem. Na początku trochę się bała, że może się stać coś złego, ale potem      po prostu o tym zapomniała. Cała podróż ciągnęła się bardzo powoli. Dziewczynce się zdawało, że pociąg jechał pięć godzin, a w rzeczywistości nie była to nawet jedna godzina. Babcia i wnuczka poszły do galerii sztuki. Wszystko byłoby idealnie, ale zaczął padać deszcz. Danielle lubiła taką pogodę, więc radowała się jeszcze bardziej. Staruszka i siedmiolatka dotarły na miejsce. Budynek był ogromny. Obejrzenie wszystkich obrazów zajęło im aż cztery godziny, jednak dziewczynka mówiła, że było warto. Bardzo jej się podobały malunki. Zaczęła podziwiać swojego ojca jeszcze bardziej. Jego obrazy były przepiękne. Najbardziej jej się podobało dzieło pod tytułem ,,Mała Danielle''. Nie spodziewała się, że tata mógł ją namalować. Jedyne, czego nie pamiętała sprzed wypadku, to były właśnie te obrazy.

                      Po powrocie do domu rudowłosa była dziwnie smutna. Nie wiedziała dlaczego. Zrobiła więc to, co zawsze. Poszła do pokoju gościnnego, ściągnęła z komody pozytywkę i zaczęła słuchać jej muzyki. Przymrużyła oczy i zasnęła ze zmęczenia.                  

                      Kiedy się obudziła, wszystko zdawało się być inne. Wstała z podłogi i podniosła swojego króliczka. Była głodna, więc chciała zejść na dół do kuchni. Kiedy podążała długim korytarzem prowadzącym do schodów zauważyła, że ściany mają inny kolor. Kiedyś ciemnozielone, pasiaste  smugi stały się błękitne, a na nich wisiały obrazy, przedstawiające rodziców dziewczynki. Danielle zaczęła się niepokoić. Schodziła po schodach, które również były inne niż te dawne. W rękach cały czas trzymała swoją maskotkę. Weszła do kuchni i zauważyła, że w pomieszczeniu znajdują się inne, nieznane jej meble. Poczęła nerwowo biegać po całym domu i wydawało jej się, że to nie ta sama chata, w której mieszkała z babcią, jednak najbardziej zaniepokoił ją fakt, że nigdzie nie mogła znaleźć Elizabeth. Wszystkie pokoje wyglądały inaczej. Zakłopotana siedmiolatka zaczęła sobie wszystko przypominać. Uświadomiła sobie, że dom wyglądał tak samo jak przed śmiercią jej rodziców. Po ich straszliwym wypadku staruszka postanowiła zrobić remont, ale w pamięci małej ciągle utrzymywał się widok budynku z tamtych lat. W głowie rudowłosej cały czas krążyły pytania... Jak to jest możliwe i gdzie jest babcia? Postanowiła wyjść na dwór. Tam również było całkiem inaczej. Stare dęby dotychczas otaczające wielki dom były małymi drzewkami, a okolica, w której Danielle mieszkała, wydawała się być młodsza. W międzyczasie siedmiolatka wpadła na pomysł, gdzie może przebywać jej babcia. Prędko pobiegła do cukierni.

                        To, co zastała na miejscu sprawiło, że dziewczynka się rozpłakała. Za ladą w cukierni ujrzała swoją zmarłą mamę, która rozmawiała o czymś z mężem, czyli ojcem Danielle. Jej rodzice byli młodsi. Rudowłosa szybko otworzyła drzwi budynku i nie wiedziała, od czego zacząć. Nerwowo poszła przed siebie i czekała na reakcję mamy i taty. Nie mogła wykrztusić ani jednego słowa. Stała tam ponad pięć minut i nie wiedziała, co ma począć. Młoda para jakby udawała,  że wcale tam nie ma ich córki. W końcu siedmiolatka postanowiła coś zrobić. Podeszła do lady i udawała, że chce kupić babeczkę. Jej mama nic nie odpowiedziała, nawet patrzyła w inną stronę. Nagle jeden talerz zaczął spadać z szafki. Porcelana leciała w stronę Danielle. Skuliła się, była już przygotowana na bolesne uderzenie, ale nic takiego się stało. Zdziwiona, patrzyła na kawałki talerza rozrzucone wokół jej nóg, lecz dziewczynce nic się nie stało. Nie wiedziała, co robić. Ostatecznie chciała spróbować chociaż dotknąć swoich rodziców. Kiedy to zrobiła, jej małe palce jakby przeniknęły przez ciała mamy i taty. Ten widok sprawił, że rudowłosa była jeszcze bardziej smutna. To wszystko wyglądało jak film. Mała dziewczynka niby przeniosła się   w przeszłość, żeby ostatni raz zobaczyć zmarłych rodziców, ale nie mogła z nimi porozmawiać albo przytulić ich. Po raz kolejny zaczęła płakać. Chciała już wrócić do swojej codzienności, więc zabrała maskotkę i z powrotem pobiegła do domu. Weszła po schodach do pokoju gościnnego, chwyciła pozytywkę i zasnęła.

                        Obudziła się w swoim łóżku. Dom wyglądał już normalnie. Zeszła do kuchni i zobaczyła swoją babcię. Jeszcze nigdy się tak nie ucieszyła na jej widok. Cała przygoda Danielle wydawała się być tylko złym snem, ale ona w to nie wierzyła, bo przepadł gdzieś jej króliczek. Pamiętała,  że brała go do cukierni ze sobą i już nigdy go nie zobaczyła. Po tym wydarzeniu siedmiolatka pogodziła się ze śmiercią rodziców i cieszyła się każdym dniem i wszystkimi małymi rzeczami.                               

            Ilustracja: Edyta Karaban